Zimy Lodowiec, czyli pozdrowienia z Istebnej. Zwykle co roku w okresie zimowym zaliczałam lodowiec w Austrii lub Szwajcarii, cudowne warunki, piękne widoki, idealne stoki... tylko ceny jakby mniej idealne. W tym roku budżet, który zwykle szedł na zimowe szaleństwo, został przeznaczony na moją nową pasję, czyli srebro. Mam nadzieję, że niebawem podzielę się nią na blogu, na razie jeszcze się uczę. Póki co więc, szukam lodowca w Istebnej i gdyby nie to, że pogoda nie sprzyja, też byłoby bardzo fajnie
środa, 26 grudnia 2012
czwartek, 13 grudnia 2012
Oro rastro
idąc z duchem czasu, a właściwie mody, zrobiłam coś w klimacie jesienno-złotym. Jesienno, bo chociaż zima podgryza nas już od kilku dobrych tygodni, to astronomicznie jeszcze kilka dni mamy jesień. Zaś złoto, bo ostatnio obserwuję jakiś biżuteryjny szał na złote klimaty. Na razie złoto, w dużym cudzysłowie, bo to nie całkiem złoty kolor, no i materiał ze złotem nie ma wiele wspólnego. Jednak już niebawem, mam nadzieję zaprezentować coś z bardziej szlachetnego materiału, niż moje sutaszowe sznurki.
czwartek, 29 listopada 2012
Amante negro
Czytaliście "Królową Śniegu"? to była moja ulubiona baśń. Kiedy za oknem dzień robił się coraz krótszy a na niebie pojawiały się drobne płatki śniegu czułam jak zbliża się do mnie, wyciąga swoją lodowatą dłoń a oddech zamarza w pół słowa... Z wypiekami na twarzy słuchałam tej baśni czytanej przez moją siostrę. Czekałam na moment, w którym okruszek lustra wbija się w serce Kaja i zapomina on o Gerdzie... dzisiaj ktoś o mnie zapomniał, a może to ja pomyliłam bajki...
a co ma to wspólnego z czarną kochanką? chyba nic, po prostu złapałam doła...
niedziela, 11 listopada 2012
Cielo oscuro
Znowu zaczął się trudny dla mnie okres, można powiedzieć że wkroczyłam w strefę mroku. I to całkiem dosłownie, strasznie bowiem dołuje mnie ten wcześniej zapadający zmierzch, a będzie jeszcze gorzej, bo dojdą do tego szaro-bure dni. Chętnie na okres jesienno-zimowej szarości przeprowadzałbym się w bardziej słoneczne okolice.
piątek, 9 listopada 2012
Castano
Rozpoczęła się jesień... I choć nie jestem fanką tej pory roku, to niewątpliwie jest kilka rzeczy, która przywołują pozytywne jesienne skojarzenia. Po pierwsze dzieciństwo, uwielbiałam spacery z siostrami po parku, szuranie nogami po ścieżkach przysypanych kolorowymi liśćmi i zbieranie kasztanów. (Czy dzisiaj jeszcze zbiera się kasztany?) Później razem z siostrą z zebranych kasztanów powstawały ludziki. Tak, tak, wiem że brzmię jak wapniak, ale kiedyś nie mieliśmy ipadów czy iphonów, za rozrywkę musiały nam wystarczyć zapałki i znalezione kasztany (a i to był towar deficytowy, bo przecież wszyscy zbierali). I wiecie co... Fajne to było
wtorek, 23 października 2012
Sangre deporte
W końcu musiało paść na corridę, skoro przynajmniej tytułami ocieram się o Hiszpanię. Na wstępie jednak zaznaczam, że jakąś nawiedzoną obrończynią zwierząt nie jestem. Owszem lubię i szlag mnie trafia jak dzieje się im krzywda, ale też nie gardzę niektórymi na talerzu. W przypadku corridy jednak zupełnie nie ogarniam tego okrucieństwa, zwykłą torturę przebraną w absurdalny rytuał. Ku uciesze gawiedzi, kolejne postaci tego rytualnego mordu (torreador, pikador, banderillero i matador) pastwią się nad bykiem, by na końcu go zabić. Wspaniały pokaz dominacji i inteligencji Homo Sapiens.
wtorek, 9 października 2012
Rozstrzygnięcie konkursu
A zatem komisja konkursowa przy pomocy generatora liczbowego rozstrzygnęła konkurs Djenki & Clover i z przyjemnością zawiadamiam, że:
Nagroda główna - autorskie kolczyki mojego autorstwa dla:
chelsea@onet.pl
Nagrody pozostałe - po jednej dowolnej bransoletce marki Clover dla:
stanek89@wp.pl
koraliki.moniki@gmail.com
Gratuluje, ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo.
Nagroda główna - autorskie kolczyki mojego autorstwa dla:
chelsea@onet.pl
Nagrody pozostałe - po jednej dowolnej bransoletce marki Clover dla:
stanek89@wp.pl
koraliki.moniki@gmail.com
Gratuluje, ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo.
poniedziałek, 1 października 2012
Konkurs
Zapraszam na wspólne rozdanie Djenki & Clover.
Do wygrania aż 3 nagrody: Unikatowe kolczyki wykonane przez Djenkę w technice sutasz oraz dwie bransoletki marki Clover (dowolne z oferty sklepu).
Co musisz zrobić:
1. Zostaw w komentarzu swojego maila
2. Polubić fanpage Clover (http://www.facebook.pl/CloverSklep)
3. Polubić fanpage Djenki (http://www.facebook.pl/djenka.soutache)
4. Udostępnić informację na swoim blogu (poniżej kod do przeklejenia na bloga)
Wygrywają 3 wylosowane osoby. Na zgłoszenia czekam przez tydzień.
Kod do wklejenia na bloga (UWAGA- wklejamy kod, a nie zdjęcie):
Konkurs <a href="http://djenkowo.blogspot.com/">Djenki</a> & Clover - do wygrania kolczyki sutasz i <a href="http://www.e-clover.pl/">bransoletki</a> Clover.
Do wygrania aż 3 nagrody: Unikatowe kolczyki wykonane przez Djenkę w technice sutasz oraz dwie bransoletki marki Clover (dowolne z oferty sklepu).
Co musisz zrobić:
1. Zostaw w komentarzu swojego maila
2. Polubić fanpage Clover (http://www.facebook.pl/CloverSklep)
3. Polubić fanpage Djenki (http://www.facebook.pl/djenka.soutache)
4. Udostępnić informację na swoim blogu (poniżej kod do przeklejenia na bloga)
Wygrywają 3 wylosowane osoby. Na zgłoszenia czekam przez tydzień.
Kod do wklejenia na bloga (UWAGA- wklejamy kod, a nie zdjęcie):
Konkurs <a href="http://djenkowo.blogspot.com/">Djenki</a> & Clover - do wygrania kolczyki sutasz i <a href="http://www.e-clover.pl/">bransoletki</a> Clover.
środa, 26 września 2012
Oro hasta
Tytułowych złotych gór nie będę nikomu obiecywać i ani słowa o Amber Gold ;)
Dzisiaj "złoto", w dodatku w wersji nieszlachetnej, w postaci naszyjnika. Zdecydowanie dla odważnej osoby, tudzież bardzo eleganckiej sytuacji. Ja bym chyba jednak tego sama nie założyła, chociaż uważam się za odważną i bywam elegancka;) Tak w ogóle, pomimo iż ręce i głowę mam pełną biżuterii, to nie jestem klasyczną "sroczką" i biżuterii niewiele noszę, ale za to uwielbiam posiadać.
czwartek, 20 września 2012
Lilas de primavera
Liliowy wisior na przekór właśnie jesieni, która właśnie zawitała do naszego kalendarza. Mam nadzieję, że prawdziwa szybko nie nadejdzie, a jeśli już to taka piękna polska złota jesień, pełna barw, które będą inspiracjami do kolejnych sutaszków. W ogóle to strasznie niesprawiedliwe, że na wiosnę czeka się tak długo, a jesień zawsze pojawia się znienacka.
wtorek, 11 września 2012
Lago verde
Wielkie Jeziora Północnoamerykańskie to największy zbiornik wód słodkowodnych na ziemi, największej z nich jezioro Górne jest wielkości Austrii. Szczerze mówiąc, chociaż wydaje mi się, że wyobraźnię mam całkiem całkiem, to zupełnie nie ogarniam takiej przestrzeni. Dlatego moje sutaszowe jezioro jest zdecydowanie mniejsze. Co wcale nie oznacza, że aż tak ograniczoną mam wyobraźnię;)
czwartek, 6 września 2012
Yellowstone volcán
Wulkan Yellowstone to jeden z kilkunastu znanych superwulkanów. Czym one się charakteryzują? Ano tym, że ich erupcja może być tysiące razy silniejsza od erupcji zwykłych wulkanów i z reguły wywołuję epokę lodowcową. Podobno jedna z ostatnich erupcji o mały włos nie zmiotła zupełnie homo sapiens z ziemi. Pocieszające jest to, że takie wybuchy są co kilkadziesiąt tysięcy lat. Mniej pocieszające, że właśnie na yellowstone przyszła właśnie kolej (właśnie, czyli od kilkunastu do kilku tysięcy lat). Polecam film, fabularyzowany dokument „Superwulkan – scenariusz katastrofy” z 2005 roku, gdzie przedstawiona jest bardzo czarna wizja takiego wybuchu.
poniedziałek, 3 września 2012
Rana exotica
Mieszkam w Pszczynie już kilkadziesiąt lat, oczywiście z przerwami kiedy to los chciał inaczej. Najbliższą okolicę na rowerze zjeździłam wielokrotnie i dopiero niedawno dowiedziałam się, że moje rowerowe wyprawy miały miejsce po Żabim Kraju. Goczałkowice, Pawłowice i dalej kilka gmin na południu, ze względu na jezioro goczałkowickie, liczne bagna i tereny podmokłe od wielu wieków nosi to miano. Wszystkich fanów dwukołowych wycieczek zapraszam w te tereny, a tym którym to troszkę za daleko zostaje tylko moja sutaszowa żabka:)
czwartek, 30 sierpnia 2012
Pensamiento griego
Jak twierdzi mój znajomy, wszystko już było. Każda logiczniejsza wizja świata, każda poważna myśl już została sformułowana, a my jesteśmy skazani na radosny eklektyzm. Większość powstała właśnie w starożytnej Grecji, Pitagoras, Arystoteles, Platon i setki innych stworzyli podwaliny do większości współczesnych nauk. Jednak jak myślę o współczesnych Grekach (lecę subiektywnym stereotypem), troszkę leniwych, głośnych, prostych, to zupełnie mi to nie pasuje do kilku wieków wielkiej filozofii.
piątek, 24 sierpnia 2012
Helecho
Legenda mówi, że kwiat paproci kwitnie tylko jeden raz w roku, w noc świętojańską. Zaś znalezienie go ma zapewnić szczęśliwcowi bogactwo i dostatek. Niestety szwędanie się w po lesie w środku nocy nie leży w mojej naturze, więc zrobiłam sobie magiczny wisiorek. Może on zapewni mi dostatek:)
wtorek, 31 lipca 2012
Montje tibetano
Właśnie zakończyła się kolejna olimpiada, a pamiętacie poprzednią w Pekinie? I ten cały szum wokół praw ludności tybetańskiej. I co minęły cztery lata i świat już o tym nie pamięta. Olimpijska karawana jedzie dalej, pewnie za 4 lata w Rio, świat będzie użalał się na problemami biedoty zamieszkującej brazylijskie fawele. Ot kolejny temat na kilka wydań gazet. Chociaż świat wielkiej polityki zupełnie mnie nie interesuje, to naprawdę wkurza mnie ten piepszony pragmatyzm i zajmowanie się tematami, które aktualnie dobrze się sprzedają.
poniedziałek, 16 lipca 2012
Gran Barrera de Coral
Rafa koralowa, to jedno z moich najlepszych doświadczeń wizualnych. Nurkowałam, snoorkowałam w pięknych miejscach. Różnorodność form i barw absolutnie zachwyca i jest nieskończonym źródłem inspiracji. Pewnie marne szanse, abym miała okazję zobaczyć z bliska Więlką Rafę Koralową, ale kto mi zabroni marzyć:)
wtorek, 10 lipca 2012
Tailandia alma
Jest jakaś magia w tym azjatyckim kraju, wszyscy znajomi którzy z niego wracają, są całkowicie zachwyceni pięknymi widokami. Jak znajdziecie jakiś cudowny widok niebiańskiej plaży, to bardzo prawdopodobne iż będzie to właśnie któraś z tajskich wysepek. Smaczne jedzenie i bardzo przyjaźni ludzie to wizytówka tego miejsca. Nie przypadkiem kraj tej w folderach turystycznych określany jest mianem "krainy uśmiechu". Liczne świątynie z majestatycznym Wielkim Pałacem mogą być źródłem do wielu sutaszowych inspiracji, ale takich miejsc, budowli w samej Tajlandii jest bardzo wiele. Tym razem tytułową duszą Tajlandii jest jeden z bożków strzegących wejścia do świątyni, ale dusza Tajlandii ma wiele wymiarów i mam nadzieję, że jeszcze wiele razy tutaj zagości.
sobota, 30 czerwca 2012
Bebida fresca
Skoro przynajmniej nazwowo jestem w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej inspiracja iberoamerykańska. Niestety, póki co nie potrafię wysutaszować Stu lat samotności, ale meksykański napój bogów (przynajmniej tych azteckich) tequilla, mam nadzieję, że mi wyszedł.
czwartek, 24 maja 2012
Arena dorada
Czujecie już oddech lata? Ja chwilami czuję już piasek pod palcami, no dobra może to póki co piasek raczej miejski piasek wciskający się między stopę a japonkę, ale od czego jest mrużenie oczu Wystarczy delikatnie rozmazać sobie obraz, by wiatr był delikatną bryzą płynącą od oceanu, a pod nogami czuć gorący karaibski piasek.
środa, 23 maja 2012
Mariposa de la Amazonia
Tym razem nie będzie o motylach z Amazonii, jak sugerowałbym tytuł. Lecz o barwnym przedstawieniu obserwacji niejakiego Edwarda Lorenza zwanej efektem motyla. Ów pan pracując w dosyć matematyczny sposób zaobserwował, że nawet bardzo niewielka różnica wprowadzonych do wyliczeń danych może dać zupełnie inne wyniki. Bardziej obrazowo, i tu pojawia się efekt motyla, wedle tej "teorii" trzepot skrzydeł motyla na jednym kontynencie może wywołać burzę piaskową na drugim. Ja głęboko wierzę, że nasze nawet najdrobniejsze gesty, wybory determinują nie tylko naszą przyszłość, ale losy całego świata. To że dzisiaj na przejściu dla pieszych wcisnęłam przycisk, wstrzymując na chwilę ruch, sprawiło, że kilka samochodów pojechało gdzieś później, to zmieniło o kilkadziesiąt na całych ruch w mieście, ktoś gdzieś się spóźnił, kogoś nie spotkał, czegoś nie powiedział, nie zdążył zrobić, miał wypadek... historia świata potoczyła się nowym torem.
niedziela, 13 maja 2012
Boda frances
Minęło już sporo czasu odkąd wrzuciłam tą "francuską" fotkę i jakoś nie mam weny, żeby coś ciekawego napisać. Czyżby cała wena była pożerana przez sutaszowe inspiracje? W Paryżu byłam tysiąc lat temu i w sumie nie mam jakichś szczególnych wspomnień. Może więc czas, żeby ponownie odwiedzić to miejsce, zobaczyć m.in. piękną bazylikę Sacre-cour widoczną na zdjęciu.
środa, 9 maja 2012
Dulces chinos
Tym razem, mimo nazwy kolczyków dla łasuchów, nie będzie o słodyczach. Słodkimi cukierkami w tym przypadku są kolorowe suknie Qipao. Pierwotnie powstały do jazdy konnej, później jako strój dworski, zaś przez pewien czas w okresie rewolucji kulturalnej były niezbyt popularne jako strój burżuazyjny. Współcześnie w Chinach noszone przez obsługę eleganckich hoteli i restauracji, ale coraz częściej widzę takowe także na polskich ulicach. Myślę, że takie wdzianko byłoby idealnym uzupełnieniem kolczyków sutaszowych.
czwartek, 26 kwietnia 2012
Dios laguna
Patrzę dzisiaj za okno i widzę, że za oknem już prawie tak jak na dzisiejszej fotce. Z góry błękit delikatnie wprowadzający w stan lekkiej tęsknoty za podobnym dołem. Tutaj niestety chodniki, samochody, tramwaj z łoskotem przemierza ciszę, wszyscy w pośpiechu. Natura jednak swój krok zrobiła, drugi do pełni szczęścia należy do mnie. Dobrze, że nadchodzi długi weekend, będzie troszkę łatwiej o krok w stronę odświeżającej ciszy.
czwartek, 12 kwietnia 2012
Mirar el coliseo
Jakaś klątwa ciąży nad rzymskim Koloseum, najpierw ginęli tam niewolnicy-gladiatorzy, później chrześcijanie, podobno nie raz było uszkadzane przez trzęsienia ziemi. Jednak jakby było tego mało, co piątek, przepraszam co wielki piątek, chrześcijanie w swoistym marszu śmierci ponownie uśmiercają swojego boga. Zasadniczo nie mam nic przeciwko tradycji, ale ponowne przeżywanie męki i śmierci Jezusa jest mi obce, zdecydowanie wolę Jego zmartwychwstanie.
środa, 28 marca 2012
Delicias turkas
Byłam w Turcji dwa lata temu. Kolorowy kraj pełen słońca i egzotycznych osobliwości przyrody. Przez kilka pierwszych dni moje posiłki opierały się głównie na kuchni hotelowej. Moją uwagę jednak powoli zaczęły przyciągać też te wszystkie różnorodności serwowane na pobliskich uliczkach. A to jakaś turecka pizza, kebab, dziwne domowe lody i takie małe słodkości w różnych kolorach i kształtach. Wybraliśmy się więc na wycieczkę po świecie tureckich smaków i muszę przyznać, że jednak większość lepiej wygląd niż smakuje. Urzekły mnie jednak cukiernie pełne ptysiów, eklerów i pączków. Jeśli będziecie kiedyś w Bodrum odwiedźcie taką cukiernię położoną dokładnie po środku miejskiego bulwaru. Banan w cieście i budyniowe ptysie to coś co tuż przed świętami chodzi mi po głowie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)