Skoro przynajmniej nazwowo jestem w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej inspiracja iberoamerykańska. Niestety, póki co nie potrafię wysutaszować Stu lat samotności, ale meksykański napój bogów (przynajmniej tych azteckich) tequilla, mam nadzieję, że mi wyszedł.
jak tylko weszłam na bloga tak na miłe dzień dobry zobaczyłam intrygujące kolczyki! Są bardzo ładne a i inspiracja kolorystyczna niczego sobie :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńThey are fantastic ... I love the colors!!!
OdpowiedzUsuńTwoja biżuteria naprawdę jest urocza:)
OdpowiedzUsuńAjjjć, te kolorki :) Genialne!
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki:)
OdpowiedzUsuńFrescos y relajantes, preciosos!!!
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem.. myślałam, że sutaszowe blogi widziałam już wszystkie.. kto by pomyślał, że tak bardzo się mylę..... :):) Świetnie łączysz prace ze zdjęciami, ja też bardzo to lubię!
OdpowiedzUsuńNiezwłocznie dodaję do najulubieńszych :)
Zakochałam się w Twoich zdjęciach i kolczykach :)
OdpowiedzUsuńfajoskie :)
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie:) myślę, że Ci się uda wysutaszować te sto lat samotności ;) A kolce naprawdę świetne, aż czuje się cytrynkę na języku.
OdpowiedzUsuńMuy bonitos :)
OdpowiedzUsuńWitam, kolczyki są cudowne, urzekły mnie ich letnie kolory:) Często zaglądam na Pani bloga, wszystkie prace są niesamowicie dopracowane. Sama od jakiegoś czasu jestem zakochana w biżuterii sutaszowej i odważyłam się założyć blog, zapraszam do odwiedzenia i spojrzenie okiem fachowca.
OdpowiedzUsuń