sobota, 22 października 2011

Tulipanes holandeses

gdyby chcieć stosować oficjalnej nazwy to właściwie nie powinno być Holandia, tylko Królestwo Niderlandów... no nie, że brzmi podobnie jak Królestwo Nibylandii:) i faktycznie wszystko tam mają na opak, to co nie mieści się w standardach etycznych reszty świata, tam jest zgodne z prawem, począwszy od narkotyków, prostytucji, aborcji czy eutanazji skończywszy na ślubach homoseksualnych... Niderlandia słynie jednak z kilku mniej kontrowersyjnych rzeczy, a jedną z nich są tulipany ... i właśnie wiosenna rowerowa wycieczka wśród pól pełnych tulipanów, to moje niderlandzkie marzenie

sutasz

sutasz

środa, 19 października 2011

Alaska helado

jak pewnie większość znanych mi mieszczuszków jestem z lekka przerażona zbliżającą się nieubłaganie porą roku i najchętniej na najbliższych kilka miesięcy przeniosłabym się na południe europy... jest jednak jeden powód dla którego mogłabym, zaznaczam na chwilkę, przenieść się na alaskę... ja, mój pies i sanki, właściwie zrobiłabym to dla niego, bo to jego żywioł, a tam miałby kawał pola do szaleństwa. Teraz śpi obok mnie i marzy o śniegu :)

sutasz


sutasz

niedziela, 16 października 2011

Tailandia recuerdos

Hasło reklamowe Tajlandii to Kraina Uśmiechu, kilku znajomych wracających z podróży po tym kolorowym kraju oprócz walizek pełnych zakupów także przywiozło ze sobą nieschodzący z twarzy uśmiech na wspomnienie o tym kraju, więc może coś w tym haśle jest. Piękne zabytki, smaczne jedzenie, cudowne widoki i właśnie bardzo mili i uśmiechnięci tubylcy, w dodatku nie jest to uśmiech zorientowany na napiwek, tylko taka natura (może to ma coś wspólnego z buddyzmem?). Bangkok i bajkowe wysepki to zdecydowanie jeden z celów mojej podróży, ale póki co uśmiecham się do moich sutaszowych kolczyków





soutache

środa, 12 października 2011

Baikal frio

Ostatnio coraz częściej czuję się jakbym była sama na środku tego ogromnego jeziora, spokojnie, jeszcze całe szczęście nie na dnie... osamotniona... w różnych aspektach swojego życia. Pewien francuski filozof powiedział „piekło to inni”, to trudna do pełnego zrozumienia myśl i nawet nie twierdzę, że sama ją rozumiem, ale ostatnio mam wrażenie jakbym ją przeżywała (a może bardziej przeżuwała)... czy ludzie są dla mnie mili, bo tak nakazuje konwenans?, bo czegoś chcą?, bo są ode mnie zależni? czy można być dla kogoś kimś tak prawdziwie bliskim, być celem a nie tylko środkiem? czy wreszcie taka absolutna bliskość jest w ogóle możliwa?


sutasz

sutasz

wtorek, 11 października 2011

Milagro japones

Jeśli ktoś się zastanawia gdzie łączy się Japonia z kolczykami czy sutaszem, to wygooglajcie sobie ich godło. Wprost stworzone do sutaszowej bazy Dla mnie ten kraj jest jednak bardzo odległym marzeniem, wycieczki wszak kosztują majątek... ale ciągnie mnie do tego kraju mnóstwo rzeczy, począwszy od tej ich minitauryzacji i zaawansowania technicznego, przez samurajskie miecze, szybką kolej, skończywszy na sushi... fascynuje mnie cała kultura, z ich dystansem, pracowitością czy uczciwością ... mają tam origami, yakuzę, cesarza, świętem narodowym jest dzień szacunku dla starszych, wspominałam już o sushi? Czego chcieć więcej, wydaje się że jest tam mnóstwo spraw niespotykanych gdzie indzie... ja chce do Japonii!!!



 sutasz

sutasz

niedziela, 9 października 2011

Checa oro

Ciekawe jakie macie pierwsze skojarzenia z Czechami? Czeskie piwo? Fryzura na czeskiego hokeistę? Ja za piwem i fryzurami z lat 80-tych nie przepadam, dlatego moje Czechy to przede wszystkim Praga. Z całym jej dyskretnym, zdystansowanym kolorytem, ze złotą uliczką, mostem Karola, wspinaniem się na Hradczany, podróżami metrem. Uwielbiam wracać do Pragi odświeżając swoje stare ścieżki, za każdym jednak razem znajdując coś nowego ... oceanarium, z całym mnóstwem kolorowych morskich stworów, automat do robienia zdjęć na stacji metra, ogromny sklep z kryształkami swarovskiego, które pięknie pasowałyby do sutaszu :)


sutasz


sutasz

piątek, 7 października 2011

Sabor turco

Ubiegłoroczne wakacje spędziłam w Turcji. Hotel tuż nad samym morzem, plaża, basen, turecka knajpka, wszystko w zasięgu kilku kroków. Wieczorem na plaży zamiast leżaków rozstawiano krzesła i stoliki. Romantyczna kolacja przy blasku świec z szumem morza w tle... ech... Ale wieczór to też zakupowy szał. Wszystkie kramiki pełne kolorowych drobiazgów rozkwitały z nastaniem mroku. Nadmorski deptak mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Migotały przecudne lampy i lampeczki, brzęczały sznury koralików i morskich skarbów. Chciałabym tam kiedyś wrócić i poczuć znowu ten smak...w ustach, w uszach, w oczach...


sutasz


sutasz

środa, 5 października 2011

Nigeriano retorno

Postanowiłam wrócić do czarno-białej tonacji tego afrykańskiego kraju, na razie tylko do sutaszowych kolczyków, bo do samego kraju ze względu na częste konflikty chyba jednak szybko się nie udam...

sutasz

soutache

niedziela, 2 października 2011

Groenlandia cielo

Grenlandia to największa wyspa na świecie (Australia chyba była za duża, więc uznano że zasługuję na miano kontynetu) i choć słowo wyspa kojarzy mi się z leniwym wypoczynkiem na rozpalonym piasku, to niestety w tym przypadku skojarzenie jest zupełnie inne... w dodatku jak patrzę na złote liście na drzewach, to skojarzenie już niebawem zamieni się w szarą i mokrą rzeczywistości... nadchodzi zima, czas czerwonych nosów, zmarzniętych dłoni i deficytu promieni słonecznych... oczywiście tęsknię za deską i stokiem, ale coś czuję że w tym roku zamienię ją na sutasz


sutasz


soutache