wtorek, 30 sierpnia 2011
Crema Frances
Kiedy myślę o Francji, to moim pierwszym skojarzeniem wcale nie jest wieża Eiffla, ani Champs-Elyses ... tylko całkiem niepozorny i chyba jednak nie bardzo znany w Polsce deser creme brulee... moment, w którym przebijam twardą skorupkę skarmelizowanego cukru i zanurzam łyżeczkę w delikatnej jajeczno-śmietanowej masie, może się równać tylko z kilkoma rodzajami przyjemności jakie miałam okazję doświadczyć... drugie skojarzenie, to takie słodkie francuskie słowo soutache
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aż ślinka cieknie ;) Zarówno na creme brulee jak i na piękne kolczyki :)
OdpowiedzUsuń