Czasami strasznie mi żal, że
jednak nikt nie wynalazł takiej machiny czasu. Tak bardzo jestem
ciekawa przyszłości, świata za 50 lat, czy za 200 lat. Czy rozwój
cywilizacyjny nas zabije czy jednak zrealizuje się jakaś wizja z filmów
s-f. Póki co próbuję tylko liznąć przyszłość sutaszowo-steampunkowym
wisiorem.
czwartek, 14 listopada 2013
niedziela, 3 listopada 2013
Tesoros del bosque
Kiedyś bywałam w lesie kilka razy w tygodniu, rower,
spacer z psem, wyprawa z kijkami, ech działo się. Dzisiaj, jakoś
"daleko" mam do lasu, pies biega gdzieś po niebiańskich krainach, a
wszelki wolny czas wypełnia mi sutasz. Dlatego skarbów lasu poszukuję
głównie w zieleni sutaszowych sznurków
czwartek, 17 października 2013
Mundo maravilloso
Alicja w krainie czarów to bajka mojego dzieciństwa. Myśląc
o niej czuję ciepły letni dzień, uchylone okno z powiewająca delitaknie firanką
i słyszę głos lektora snujący się z kasetowego magentofonu :
"- Ale ja nie chciałabym mieć do
czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj..."
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj..."
poniedziałek, 7 października 2013
Tiempo japonesa
Japonia, czyli po ichniemu Nihon, czyli Kraj
Wschodzącego Słońca, wszak z perspektywy niemal całej Azji, słońca
właśnie wschodzi znad Japonii. O Japonii można napisać mnóstwo rzeczy,
od ich wkładów w rozwój nowoczesnych technologii, bogatą kulturę i
ciekawe obyczaje, kończąc na gigantycznej gęstości zaludnienia
połączonej i niskiej przestępczości. Ale dla mnie Japonia, jak w temacie
mój czas na Japonię, to rzadkie chwile, gdy w Sakanie (mojej ulubionej
knajpie sushi) siadam i zamawiam kolejne rolki sushi. Dla mnie sztuka
kulinarna najwyższych lotów.
sobota, 5 października 2013
poniedziałek, 9 września 2013
Aire de la montana
Kiedy myślę o górach to mam najczęściej dwa skojarzenia: polskie Tatry- ten widok kiedy odkrywają się przede mną w drodze z Jabłonki na Czarny Dunajec oraz widok z samego szczytu Kitzsteinhorn poza trasy narciarskie na białe szczyty. Nie jestem wytrawnym górołazem, ale swego czasu zdarzało mi się zaliczyć latem lub zimą pieszą wycieczkę na jakiś szczyt. Wiem jak ciężko może być osiągnąć cel kiedy trasa wydaje się trudna, śnieg sięga po same uda, a ciepła czapka drażni swoją obecnością na czole. O ileż łatwiej jest wjechać na szczyt kolejką, ubrać deskę na nogi i dać się ponieść prędkości. A Wy co wybieracie?
wtorek, 30 lipca 2013
Galaxia distante
Muszę się do czegoś przyznać, mimo iż jak mam nadzieję widać, wyobraźnie
mam całkiem sprawną, to zupełnie nie ogarniam ogromu wszechświata. W
internecie można znaleźć jakieś szalone liczby dotyczące liczby
galaktyk, mówi się o bilionach galaktyk. A pośrodku tego jedna maleńka
Galaktyka Drogi Mlecznej, a pośrodku niej jakiś niewielki układ
słoneczny, a w środku niego (oczywiście metaforycznie), maleńka planeta
ziemia i gdzieś tam pośród oceanów i lasów mały kraj Polska, a w nim na
południu leży Pszczyna. W środku Pszczyny mały domek, a jednym z pokoi
mój warsztat. A tam siedzę sobie, trzymając niewielką igłę w dłoni,
które przez krótkie godziny zapomnienia jest dla mnie całym
wszechświatem.
środa, 17 lipca 2013
Misteriosa Colombia
Z czym kojarzy się Kolumbia? Najczęściej z kokainą,
Shakirą i niezłymi piłkarzami. Dla mnie jednak Kolumbia, to autor jednej
z moich ulubionych książek, czyli Marquez i Sto lat samotności. Dałam
się zupełnie ponieść magii i tajemniczości jaka roztacza się nad każdym
kolejnym cyklem życia rodziny Buendia, który wyznacza rytm tej powieści.
Polecam, a póki co mój mały hołd dla tego autora i jego ojczyzny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)