Dzisiejsza inspiracja to wulkan, tutaj w postaci raczej niepozornych
kolczyków. Jednak wulkany mimo iż już w większości drzemiące, potrafią
sporo namieszać. I wcale nie myślę tutaj o tym islandzkim sprzed kilku
lat, który troszkę popsuł szyki podróżującym samolotami. Erupcja
Eyjafjallajökull (ale Ci Islandczycy muszą być dziwni przy takich
nazwach;), była niczym z wybuchami sprzed lat. Dzisiejszy archipelag
Santorini to pozostałość po erupcji jednego z wuklanów. Zaś domniemuje
się, iż erupcja superwulkanu Toba kilkadziesiąt tysięcy lat temu, wywołała zimę
wulkaniczną, co miało istotny wpływ na ewolucję naszego gatunku. Tutaj
zaś malutkie kolczyki sutasz, które nie mają aż tak wielkich ambicji i tylko zdobią czyjeś ładne uszka :)
Lovely!!!
OdpowiedzUsuńInspiracja doskonale zawarta w kolczykach.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te kolczyki i ich kolor! Choć jestem zupełnym laikiem w kwestii sutaszu to jednak widzę różnicę w sznurkach. Świetnie prezentują się te tłuścioszki.
OdpowiedzUsuńpiękne w swojej prostocie:)
OdpowiedzUsuńśliczne...
OdpowiedzUsuńPrześwietne, a najbardziej mi się podoba to, jak bardzo oddają wygląd wulkanu:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają - są jednocześnie minimalistyczne, a jednak ciekawe w formie. Świetne te okręgi - to chyba agat? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowne są te kolczyki, ogromnie podobają mi się kolorki! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudne jak zwsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pryepikne!
OdpowiedzUsuńPotrafię sobie wyobrazić jakby wyglądały na moich uszach. Piękne. Jak można stać się ich właścicielką.
OdpowiedzUsuńkolczyki jak ze zdjęcia :) podziwiam wyobraźnię i talent :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne:)
OdpowiedzUsuń