czwartek, 26 kwietnia 2012
Dios laguna
Patrzę dzisiaj za okno i widzę, że za oknem już prawie tak jak na dzisiejszej fotce. Z góry błękit delikatnie wprowadzający w stan lekkiej tęsknoty za podobnym dołem. Tutaj niestety chodniki, samochody, tramwaj z łoskotem przemierza ciszę, wszyscy w pośpiechu. Natura jednak swój krok zrobiła, drugi do pełni szczęścia należy do mnie. Dobrze, że nadchodzi długi weekend, będzie troszkę łatwiej o krok w stronę odświeżającej ciszy.
czwartek, 12 kwietnia 2012
Mirar el coliseo
Jakaś klątwa ciąży nad rzymskim Koloseum, najpierw ginęli tam niewolnicy-gladiatorzy, później chrześcijanie, podobno nie raz było uszkadzane przez trzęsienia ziemi. Jednak jakby było tego mało, co piątek, przepraszam co wielki piątek, chrześcijanie w swoistym marszu śmierci ponownie uśmiercają swojego boga. Zasadniczo nie mam nic przeciwko tradycji, ale ponowne przeżywanie męki i śmierci Jezusa jest mi obce, zdecydowanie wolę Jego zmartwychwstanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)