jak pewnie większość znanych mi mieszczuszków jestem z lekka przerażona zbliżającą się nieubłaganie porą roku i najchętniej na najbliższych kilka miesięcy przeniosłabym się na południe europy... jest jednak jeden powód dla którego mogłabym, zaznaczam na chwilkę, przenieść się na alaskę... ja, mój pies i sanki, właściwie zrobiłabym to dla niego, bo to jego żywioł, a tam miałby kawał pola do szaleństwa. Teraz śpi obok mnie i marzy o śniegu :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ameryka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ameryka. Pokaż wszystkie posty
środa, 19 października 2011
środa, 21 września 2011
Nublado andino
W tym roku jakoś umknęły mi wakacje... praca. W dodatku lato nie rozpieszczało. Czuję więc ogromny deficyt słońca, pięknego niebieskiego nieba w jakimś południowym kraju. Niebo lekko upstrzone chmurami, wcale nie musi być szczególnie gorąco, ważne żeby promienie słoneczne od czasu do czasu muskały moją twarz... ja zmierzam powolutku do Machu Picchu... zatrzymuję się, mrużę oczy uciekając od oślepiających promieni słońca... czas zwalnia... znowu się rozmarzyłam, dobra wracam do kolczyków...
niedziela, 11 września 2011
Selva tropical
O tym że tropikalne lasy równikowe to zielone płuca naszej planety chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Jeżeli jednak ktoś za chwilę spodziewa się linku do petycji pod hasłem „stop wycinanu lasów tropikalnych”... to trochę się rozczaruje. Oczywiście podpisuje się pod tym wszystkim kończynami, ale daleko mi do ekologicznej aktywistki. Chciałam napisać o czymś innym, bo to właściwie czas na kolejne wyznanie ... wrócić jednak muszę do lasów tropikalnych, bo zamieszkuje je niemal połowa ziemskiej populacji motyli, podobno w samym tylko Parku Narodowym Manu (Peru) jest 5 razy więcej niż w całej Europie. A teraz wyznanie, tak gdyby ktoś zastanawiał się skąd moje sutaszki mają nazwy w języku hiszpańskim. Wyobraźcie sobie małego, słodkiego i kolorowego motylka... już? A teraz jego niemiecką nazwę „schmetterling”- prawda że „urocza”? po hiszpańsku zaś „mariposa”... brzmi jak muzyka

środa, 7 września 2011
Galapagos sombra
Jaki cień może rzucać ten niewielki archipelag wysp słynący z wielkich żółwi i bardzo aktywnych wulkanów? Otóż całkiem spory na tych kilka miliardów chrześcijan, muzułmanów czy hinduistów, bowiem to tam swoje obserwacje świata przyrody poczynił niejaki Karol Darwin. Na podstawie których stworzył swoją teorię ewolucji. Nie chce oczywiście prowadzić tu bloga filozoficznego, więc póki co skupię się aby moje kolczyki i naszyjniki ewoluowały:)
sobota, 27 sierpnia 2011
Alma de Jamaica
Jutrzejszego popołudnia dusza Jamajki nazywa się Usain Bolt. Oczy całej Jamajki będą skierowane na tego najszybszego człowieka w historii świata, pewnie znowu wygra pokonując rywali z nieludzką zwinnością. Strasznie chciałabym mieć taką torpedę... nie, nie w nogach, ale w dłoniach... może mogłabym wtedy nadążać z realizacją wszystkich sutaszowych zawijasów, które ciągle nawiedzają moją wyobraźnię
wtorek, 23 sierpnia 2011
Ojos mexicanos
Meksyk jest też nazywany Meksykańskie Stany Zjednoczone, do tego mają u siebie Kalifornię (co prawda dolną), więc choć tak wiele ich łączy z północnym sąsiadem, to jednak amerykanów samo utrzymanie muru granicznego kosztować ma przez 20 lat 6,5 miliarda dolarów... a co łączy Meksyk ze mną i sutaszem? Oprócz genialnych miejsc do nurkowania, to srebro... Meksyk to największy producent tego kruszcu na świecie... ... no dobra, kręci mnie też meksykańskie żarcie :)
wtorek, 16 sierpnia 2011
Americano tornado
moje pierwsze skojarzenie tornada ze stanami zjednoczonymi okazało się jak najbardziej na miejscu, tam też notuje się ich najwięcej, średnio rocznie nawet 1200, ale zdziwiła mnie informacja o miejscu w którym zanotowano tornado o największej sile wiatru? .... Otóż istnieje domniemanie, że w 1931 roku tornado "wiało" z prędkością nawet do 522 km/h ... w Lublinie
aha i dobra rada, gdyby zdarzyło się komuś przypadkiem trafić w tak niefortunnym momencie do Lublina, a w pobliżu nie będzie piwnicy, trzeba zająć miejsce po prawej stronie ścieżki tornada ... wtorek, 9 sierpnia 2011
El sol de Peru
Wcale nie będzie tu o naszym miłościwie panującym Donaldzie... ale o indianinach peruwiańskich, którzy podobno jako pierwsi odkryli właściwości działania liści koki... podobno jeszcze 100 lat temu ten ożywiający specyfik można było znaleźć w coca-coli... dzisiaj to chyba tylko przywilej gangsterów i celebrytów
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Irlandesa brezo
Codziennie budzę się rano i zastanawiam nad kolorem mojego samopoczucia. Stanowczo dzisiaj potrzebowałam błękitu nad dywanem wrzosów w Irlandii...
Sueno de Belice
gdyby teraz miał się skończyć świat to miałabym jeszcze tylko jedno marzenie... zanurkować w Blue Hole, zobaczyć ten granat otchłani, zanurzyć się w niej chociaż na chwilę... a wieczorem położyć się na gorącym piasku Belize i patrzeć w rozgwieżdżone karaibskie niebo
sobota, 6 sierpnia 2011
Manhattan noches
za moim oknem czerń nocnego nieba, a na drugiej półkuli w sercu światowej gospodarki dzień dopiero chyli się ku końcowi, jeszcze kilka godzin nim na dobre zabłyśnie milionem gwiazd...
właśnie planowałam zainwestować z trudem uzbierane parę groszy, ale jak czytam o niepokojach na Wall Street, fatalnych wieściach z krajów europejskich, to chyba zainwestuję ... w sutaszowanie :)
właśnie planowałam zainwestować z trudem uzbierane parę groszy, ale jak czytam o niepokojach na Wall Street, fatalnych wieściach z krajów europejskich, to chyba zainwestuję ... w sutaszowanie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)