poniedziałek, 24 czerwca 2013

Abismo

Najdłuższa jaskinia na świecie ma ponad 500 km długości, to wielki kawałek ciemnej i mrocznej otchłani. Czasami moje sutaszowe szycie, jest też jak zagłębianie się w jaskinię. Zupełnie tracę kontakt z rzeczywistością, coraz bardziej zagłębiam się w kształty i kolory.








piątek, 21 czerwca 2013

Pajaro colorido

Gdyby hindusi mieli rację i nasze dusze faktycznie by wędrowały, to kim chcielibyście być w kolejnym życiu? Mnie zawsze pociągała wolność jaką dają skrzydła. Możliwość swobodnego przemieszczania się ponad światem. Dlatego rezerwuję sobie jakiegoś kolorowego ptaszka.


 





niedziela, 9 czerwca 2013

Ritmo mexicano

Jako mała dziewczynka często zakładałam na siebie sukienki moich sióstr i paradowałam w nich po domu. Oczywiście zawsze były one na mnie o wiele za duże i plątałam się w nich okropnie. Zamykałam oczy i wydawało mi się, że unoszę się nad ziemią, a spódnica faluje niczym egzotyczny ptak. Byłam pewna, że jestem najpiękniejszą tancerką na świecie i jedyne czego mi brakowało to publiczności, która będzie oklaskiwać moje wielkie taneczne sukcesy. 
Po wielu latach stwierdzam, że taniec to nie jest łatwe zajęcie. Wymaga nie tylko poczucia rytmu i dobrej kondycji, ale chcąc to robić dobrze trzeba tańcem żyć, czuć go pod skórą.






środa, 5 czerwca 2013

Frambuesa

Dzisiaj kolczyki malinowe, to troszkę na cześć sezonu na maliny i truskawki, które wreszcie zawitały do warzywniaków. Uwielbiam te owoce pod różnymi postaciami. Fajnie byłoby napisać, że najbardziej truskawki z szampanem, ale szczerze mówiąc jogurt naturalny jakoś lepiej mi tutaj pasuje. Zaś maliny, najlepiej na ciepło, jako polewa do lodów.








środa, 1 maja 2013

Barco de madera

Wreszcie nastała wiosna, a właściwie po cichutku za plecami wiosny, przemknęło się lato. Dlatego inspiracja tym razem wakacyjna. Drewniana łódka, jak na zdjęciu, bardzo kojarzy mi się z wakacjami. Tak tymi w ciepłych krajach, jak i od czasu do czasu spędzanymi na mazurach. Co prawda, żaden żeglarz ze mnie, ale chętnie wypłynęłabym samotnie na małą wyprawę, by chłonąć ciszę i kolory.





środa, 24 kwietnia 2013

Folklore

Poniżej kolczyki sutaszowe, które nazwałam „folklor”, bo tak jak one, tak jak Ci tancerze ze zdjęcia poniżej, jak chyba cały świat, są bardzo kolorowe, zupełnie niejednolite. Ta niejednolitość, to też po trochu moja biżutkowa twórczość. Właśnie na blogu (w zakładkach powyżej) pojawiają się moje kolejne fascynacje: wire wrapping i biżuteria industrialna. Zapraszam do mojego małego folkloru.




sobota, 16 marca 2013

Volcan


Dzisiejsza inspiracja to wulkan, tutaj w postaci raczej niepozornych kolczyków. Jednak wulkany mimo iż już w większości drzemiące, potrafią sporo namieszać. I wcale nie myślę tutaj o tym islandzkim sprzed kilku lat, który troszkę popsuł szyki podróżującym samolotami. Erupcja Eyjafjallajökull (ale Ci Islandczycy muszą być dziwni przy takich nazwach;), była niczym z wybuchami sprzed lat. Dzisiejszy archipelag Santorini to pozostałość po erupcji jednego z wuklanów. Zaś domniemuje się, iż erupcja superwulkanu Toba kilkadziesiąt tysięcy lat temu, wywołała zimę wulkaniczną, co miało istotny wpływ na ewolucję naszego gatunku. Tutaj zaś malutkie kolczyki sutasz, które nie mają aż tak wielkich ambicji i tylko zdobią czyjeś ładne uszka :)




poniedziałek, 11 lutego 2013

Fruta verde

Przedstawiam limonkowe kolczyki sutasz, troszkę jako wyraz tęsknoty za wiosną. Tak na co dzień zieleń, zwłaszcza taka soczysta, nie jest moim kolorem, ale jak widzę szarość za oknem to nie marzę o niczym innym, jak o wiosennej bujności traw. I wcale nie myślę tu o trudnej miłości ze słynnego filmu sprzed 50 lat.





wtorek, 29 stycznia 2013

Hermanas bailando

Przyznam się, że nie przepadam za tańcem, a przynajmniej za tym zamykanym w ramach pewnych kroków, układów czy zasad. Lubię jednak sam taniec jako formę ekspresji, lubię oglądać tańczących zawodowców. Zaś różne charakterystyczne dla niektórych tańców kolorowe stroje są dla mnie nieskończonym źródłem inspiracji.




piątek, 25 stycznia 2013

Zabawa z Wytwórnią Antidotum

Kilka tygodni temu otrzymałam jako jedna z grupy wytypowanych osób zaproszenie na wyjątkowe spotkanie w Wytwórni Antidotum. Ze spotkaniem tym związana była zabawa. Otrzymałam magiczne pudełko, a w nim kilka drobiazgów, z których należało stworzyć biżuterię. Już w najbliższą niedzielę odwiedzę warszawską szkołę złotniczą aby poznać tajniki technik metal-clay, a poniżej efekt mojej zabawy z cynamonem i metalową siateczką :)





piątek, 18 stycznia 2013

Fiesta en Rio

Za niespełna miesiąc kończy się karnawał. Oglądając w internecie zdjęcia z zeszłorocznego karnawału w Rio i zerkając z tęsknotą za okno chyba rozumiem dlaczego w Brazylii, to jest kilka dni kolorowego szaleństwa, a u nas ostatni dzień karnawału nazywa się „śledzik”. Jakoś smutno mnie to nastraja.




poniedziałek, 14 stycznia 2013

Mongolia hierba

Mongolia jako źródło inspiracji sutaszowych już gościła na moim blogu, więc tym razem o ich ekspansji z 13 wieku nie będzie. Będzie o trawie, ale nie tej zwijanej w bibułce:) tylko o zwykłej, która w większości nam najczęściej służy do leniwego wypoczynku. W Mongolii zaś ze względu na trudny klimat bywa towarem deficytowym. Podczas długich i surowych zim zdarza się, że niespodziewanie przychodzi ocieplenie, które później niewielki śnieg zamienia w lód, a przez to trawa staje się niedostępna dla bydła. Efektem tego jest umieranie bydła, hodowla którego jest istotną gałęzią gospodarki. Zjawisko to nazywane jest dzud. Niesamowite jest to, że mamy Iphony 5, Windowsy 8, Mazdy 6, a wobec sił natury jesteśmy tak samo bezradni, jak wiele wieków temu.

sobota, 5 stycznia 2013

Tęczak

Musiałam o nim napisać i ja....
Tęczak to wspaniały naszyjnik, który powstał dzięki zaangażowaniu ponad 50 niezwykłych dziewczyn szyjących biżuterię metodą haftu sutasz.
A teraz opis jaki znalazł się na aukcji WOŚP tego naszyjnika. Tu wszystko jest jasne :)

"Pomysł na ten wyjątkowy naszyjnik zrodził się w głowie 
Eweliny Rząd   (znanej także jako Saadia), 
która postanowiła zmobilizować sutaszowe 
twórczynie do dołączenia do naszej biżuteryjnej akcji, 
już rok temu przynoszącej wszystkim wiele radości, 
a Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy - 
parę groszy do skarbonki :) 
Nie musiała zresztą nikogo długo namawiać! 
Wystarczyło, że rzuciła hasło:
"Dziewczyny, jak pewnie zauważyłyście, 
rozpoczęła się akcja "Biżuteryjki dla WOŚP". (...) 
Wpadłam na pomysł, że my też możemy 
przyłączyć się do akcji. Jak ja to widzę... 
każda z dziewczyn wykonuje jakiś niewielki 
 element z sutaszu (wszystko do uzgodnienia) 
i przysyła go do mnie. 
Ja siedzę nad tym i dumam:)))... i łączę te wszystkie
 elementy w wypasiony naszyjnik"
a chętnych zgłosiło się bez liku :) 
To dzięki nim świat może ujrzeć wyjątkowe cudo, 
które wypasionym naszyjnikiem każdy nazwie chyba 
bez cienia wątpliwości:

























Centralną część tego cuda stworzyła Jadwiga Betley
umieszczając w środku przepiękny okaz agatu w intensywnym 
różu oraz otaczając go starannie ornamentami szytymi z pasm 
sutaszu.  Jej małe dzieło sztuki jest sercem naszyjnika
wokół którego,  niczym tęczowe listki, wyrastają mniejsze 
elemenciki, każdy szyty przez inną artystkę, mniej 
lub bardziej wg szkicu Eweliny ;). 
 Łącznie w pracy przy wykonywaniu naszyjnika wzięło udział 
ponad 50 osób z caluteńkiej Polski, a i we Włoszech powstały 
 dwa jego kawałeczki! :).
Jak widać, Tęczak został uszyty nie tylko przez wiele osób, 
ale i z różnorodnych materiałów. Podstawą są oczywiście 
sznurki sutaszu, lecz wśród nich ukrywają się zarówno  
naturalne minerały, jak i perły, cyrkonie, koral, szkło
kryształy Swarovskiego  oraz cała masa innych materiałów, 
zawsze jednak najwyższej jakości.Naszyjnik w całości  
zabezpieczony jest impregnatem, aby nie brudził się 
podczas noszenia, a jego spód podklejony jest naturalną, 
przyjemną w dotyku zamszową skórką w ciemnozielonym 
odcieniu. 
Tęczak jest duży - jego obwód wewnętrzny to 55 cm
jednak nie jest tak ciężki, jak mogłoby się wydawać - 
jego waga to ok. 400 gram.
więcej o naszej akcji i wszystkich jej projektach 
możecie przeczytać na naszym blogu:
   



Tam też obejrzycie jeszcze więcej zdjęć Tęczaka, które 
wykonał dla nas Arek Rząd, przy współpracy z 
zachwycającą modelką - Emilią Sierzputowską 
 oraz arcyzdolną stylistką - Iwoną Rząd."

W akcji brałam udział również ja szyjąc swój kawałeczek:













Zapraszam wszystkich do licytacji:
http://aukcje.wosp.org.pl/teczak-niesamowity-naszyjnik-szyty-w-calej-polsce-i698007


środa, 26 grudnia 2012

Frio glaciar

Zimy Lodowiec, czyli pozdrowienia z Istebnej. Zwykle co roku w okresie zimowym zaliczałam lodowiec w Austrii lub Szwajcarii, cudowne warunki, piękne widoki, idealne stoki... tylko ceny jakby mniej idealne. W tym roku budżet, który zwykle szedł na zimowe szaleństwo, został przeznaczony na moją nową pasję, czyli srebro. Mam nadzieję, że niebawem podzielę się nią na blogu, na razie jeszcze się uczę. Póki co więc, szukam lodowca w Istebnej i gdyby nie to, że pogoda nie sprzyja, też byłoby bardzo fajnie 

wesołości świątecznej...

czwartek, 13 grudnia 2012

Oro rastro

idąc z duchem czasu, a właściwie mody, zrobiłam coś w klimacie jesienno-złotym. Jesienno, bo chociaż zima podgryza nas już od kilku dobrych tygodni, to astronomicznie jeszcze kilka dni mamy jesień. Zaś złoto, bo ostatnio obserwuję jakiś biżuteryjny szał na złote klimaty. Na razie złoto, w dużym cudzysłowie, bo to nie całkiem złoty kolor, no i materiał ze złotem nie ma wiele wspólnego. Jednak już niebawem, mam nadzieję zaprezentować coś z bardziej szlachetnego materiału, niż moje sutaszowe sznurki.
    

czwartek, 29 listopada 2012

Amante negro

Czytaliście "Królową Śniegu"? to była moja ulubiona baśń. Kiedy za oknem dzień robił się coraz krótszy a na niebie pojawiały się drobne płatki śniegu czułam jak zbliża się do mnie, wyciąga swoją lodowatą dłoń a oddech zamarza w pół słowa... Z wypiekami na twarzy słuchałam tej baśni czytanej przez moją siostrę. Czekałam na moment, w którym okruszek lustra wbija się w serce Kaja i zapomina on o Gerdzie... dzisiaj ktoś o mnie zapomniał, a może to ja pomyliłam bajki... a co ma to wspólnego z czarną kochanką? chyba nic, po prostu złapałam doła...

niedziela, 11 listopada 2012

Cielo oscuro

Znowu zaczął się trudny dla mnie okres, można powiedzieć że wkroczyłam w strefę mroku. I to całkiem dosłownie, strasznie bowiem dołuje mnie ten wcześniej zapadający zmierzch, a będzie jeszcze gorzej, bo dojdą do tego szaro-bure dni. Chętnie na okres jesienno-zimowej szarości przeprowadzałbym się w bardziej słoneczne okolice.
biżuteria autorska
biżuteria autorska

piątek, 9 listopada 2012

Castano

Rozpoczęła się jesień... I choć nie jestem fanką tej pory roku, to niewątpliwie jest kilka rzeczy, która przywołują pozytywne jesienne skojarzenia. Po pierwsze dzieciństwo, uwielbiałam spacery z siostrami po parku, szuranie nogami po ścieżkach przysypanych kolorowymi liśćmi i zbieranie kasztanów. (Czy dzisiaj jeszcze zbiera się kasztany?) Później razem z siostrą z zebranych kasztanów powstawały ludziki. Tak, tak, wiem że brzmię jak wapniak, ale kiedyś nie mieliśmy ipadów czy iphonów, za rozrywkę musiały nam wystarczyć zapałki i znalezione kasztany (a i to był towar deficytowy, bo przecież wszyscy zbierali). I wiecie co... Fajne to było
biżuteria autorska


biżuteria sutasz

wtorek, 23 października 2012

Sangre deporte

W końcu musiało paść na corridę, skoro przynajmniej tytułami ocieram się o Hiszpanię. Na wstępie jednak zaznaczam, że jakąś nawiedzoną obrończynią zwierząt nie jestem. Owszem lubię i szlag mnie trafia jak dzieje się im krzywda, ale też nie gardzę niektórymi na talerzu. W przypadku corridy jednak zupełnie nie ogarniam tego okrucieństwa, zwykłą torturę przebraną w absurdalny rytuał. Ku uciesze gawiedzi, kolejne postaci tego rytualnego mordu (torreador, pikador, banderillero i matador) pastwią się nad bykiem, by na końcu go zabić. Wspaniały pokaz dominacji i inteligencji Homo Sapiens.
biżuteria autorska





biżuteria autorska

wtorek, 9 października 2012

Rozstrzygnięcie konkursu

A zatem komisja konkursowa przy pomocy generatora liczbowego rozstrzygnęła konkurs Djenki & Clover i z przyjemnością zawiadamiam, że:

Nagroda główna - autorskie kolczyki mojego autorstwa dla:
chelsea@onet.pl

Nagrody pozostałe - po jednej dowolnej bransoletce marki Clover dla:
stanek89@wp.pl
koraliki.moniki@gmail.com

Gratuluje, ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo.

poniedziałek, 1 października 2012

Konkurs

Zapraszam na wspólne rozdanie Djenki & Clover.
Do wygrania aż 3 nagrody: Unikatowe kolczyki wykonane przez Djenkę w technice sutasz oraz dwie bransoletki marki Clover (dowolne z oferty sklepu).

Co musisz zrobić:
1. Zostaw w komentarzu swojego maila
2. Polubić fanpage Clover (http://www.facebook.pl/CloverSklep)
3. Polubić fanpage Djenki (http://www.facebook.pl/djenka.soutache)
4. Udostępnić informację na swoim blogu (poniżej kod do przeklejenia na bloga)

Wygrywają 3 wylosowane osoby. Na zgłoszenia czekam przez tydzień.

Kod do wklejenia na bloga (UWAGA- wklejamy kod, a nie zdjęcie):

Konkurs <a href="http://djenkowo.blogspot.com/">Djenki</a> & Clover - do wygrania kolczyki sutasz i <a href="http://www.e-clover.pl/">bransoletki</a> Clover.


bransoletki Clover